home made ombre

Po pracowitym weekendzie w domu, mam Wam trochę rzeczy do zaprezentowania :) Dzisiaj nieco inaczej, nie sprzedażowo tylko pokazowo :) Postanowiłam wypróbować domowy sposób na ombre na swoich dwóch osobistych koszulach - jeansowej i materiałowej. Zakupiłam odpowiednie środki, wybrałam koszule, których mi nie szkoda i zabrałam się do pracy. Niżej pokazuję etapy mojej pracy i efekty, które są zaskakujące :p

1. Włożyłam koszule do wanny i rozłożyłam ją, tak, żeby zmoczyć każdy fragment

2. Przygotowałam spryskiwacz i ACE ( trzeba włożyć koniecznie rękawiczki, żeby uniknąć mega suchych rąk i poparzeń )

3. Spryskałam koszulę wybielaczem do momentu, w którym chciałam, żeby była rozjaśniona ( w efekcie początkowym wyglądała jakby wyrósł na niej grzyb :o )

4. Po 15 minutach efekt okazał się zaskakujący i bardzo zadowalający :)

Z jeansową koszulą nie poszło mi aż tak spektakularnie, widać z jeansu trudniej wywabić kolor... ( a może to dlatego, że moja kochana chrzestna przez pomyłkę zmyła z niej 3/4 wybielacza?? :p ) A, że robiłam ją u babci, to niestety nie ma zdjęć przed i w trakcie. Są jednak zdjęcia after, po wcześniejszym pozbyciu się wspaniałego aromatu ACE :)

Na mokro:

 Na sucho:

Jak na pierwszy raz, jestem bardzo z siebie zadowolona, a do jeansowej koszuli na pewno podorzucam sobie jakieś ćwieki... Teraz z czystym sumieniem mogę się zabrać do robienia ombre na ciuchach dla Was :) Chcecie? :p

 

Na koniec jeszcze bluza jeansowa Gapa robiona na zamówienie ( z rozpędu sfastrygowałam rękawy zanim zrobiłam zdjęcia przed, no ale cóż ):

A już na sam koniec ( obiecuję! :p ) zapowiedź białej koktajlowej sukienki rozmiar 36, którą ledwo na siebie włożyłam, ale! jak ją przerobię to będzie spektakularna dla kogoś o tym rozmiarze :)

Pozdrawiam,

Thriftage :)